os. W. Zamoyskiego w Zalasewie

Śmieciarze opróżniając śmietnik pod blokiem 12 nie grzeszą inteligencją ustawiając pojemniki tyłem a poza tym same śmietniki są zaprojektowane raczej na mniejszą liczbę pojemników, jest tak wąsko że nie da się między nimi przejść...
Po co komu pojemnik na szkło jeśli nigdy nie uda mi się do niego dostać ?!

A ja pozdrawiam ŚMIECIA (bo takie osobniki to śmieci, nie ludzie), który niósł pudełko po kozakach żony z mnóstwem śmieci w środku, wypadło mu je ono w śmietniku, setki śmieci się rozsypały wszędzie, a ta ameba zamiast cokolwiek podnieść, to wkopnęła co nieco pod śmietnik i sobie poszła. Zanim w poniedziałek pan, który zbiera śmieci, ew. mógłby pomóc to już cała okolica będzie zasyfiona, brawo!

Wg to osiedle to jeden wielki smietnik. Paniusie nie sprzatajace po swoich psach bo po uj. Zebys ryjem kiedys wdepla w te odchody!

Proszę nie sprowadzać tego forum do poziomu komentarzy na ePoznan droga Poznanianko. Radzę też przeprosić się z prawym ALT'em. Zaśmiecanie polszczyzny wygląda słabo.

Jakie osiedle takie forum. Prosze uwierzyc, ze to delikatnie jest napisane do tego co widzi sie na chodnikach. A zaśmiecanie chodnikow nie jest slabe? Pozdrawiam serdecznie

Powoli rozpoczną się zebrania wspólnot mieszkaniowych. Mam temat, który chcę poruszyć na zebraniu. Słabo zabezpieczone wiaty śmietnikowe i ludzie, którzy podjeżdżają na nasze osiedle i wyrzucają śmieci. Temat dotyczy głównie wiat po obu stronach głównego wjazdu na osiedle. Jeżeli ktokolwiek chodzi jeszcze na te zebrania, i też doświadczył tego procederu, proszę o wsparcie i zaznaczenie tego tematu zarządcy.

piotrw pisze: ↑

12 mar 2019, 11:24

Powoli rozpoczną się zebrania wspólnot mieszkaniowych. Mam temat, który chcę poruszyć na zebraniu. Słabo zabezpieczone wiaty śmietnikowe i ludzie, którzy podjeżdżają na nasze osiedle i wyrzucają śmieci. Temat dotyczy głównie wiat po obu stronach głównego wjazdu na osiedle. Jeżeli ktokolwiek chodzi jeszcze na te zebrania, i też doświadczył tego procederu, proszę o wsparcie i zaznaczenie tego tematu zarządcy.

Pomysł bardzo dobry, sam raz miałem niemiłą rozmowę ze śmieciem, który podjechał od strony lasu i jak gdyby nigdy nic sobie wyrzucił śmieci. A już podrzucanie choinek/lodówek/innych dużych gabarytów pod śmietnik to norma, ale tu nic nie zrobimy... Coś udało się ustalić?

Temat poruszyłem. Temat znany zarządcy. Z wielkim gabarytem niestety sobie nie poradzimy. Przebudowa wiat to spore pieniądze... myślę, że tyle to my nawet ne mamy na funduszu remontowym. Pierwszy raz zacząłem ciepło myśleć o ogrodzeniu osiedla, nawet za cenę niezabezpieczenia budynku z Faworem/Biedronką, w którym sam mieszkam. Płacimy za podrzucane gabaryty. Lokalni recyklerzy zostawiają pootwierane wiaty... Słabe i trudne do rozwiązania, szczególnie gdy ludzie nie przychodzą na zebrania (było nas czworo), lub - jak Poznanianka, potrafią wyłącznie obrażać swoich sąsiadów.

Jeśli niechęć do ogrodzenia osiedla była spowodowana strachem o niezabezpieczenie favora\biedronki, a raczej nawet żabki
To ta niechęć jest bezpodstawna. Nawet pełnego ogrodzenia nie potrzeba bo wystarczą słupki wkopane w odstępach mniejszych od szerokości większości aut osobowych ( nawet mini rośnie z generacji na generację ) i bariery/szlabany/ czy jak kto to nazwie, na dwóch wjazdach do osiedla.
Oczywiście dla chcącego nawet wtedy zostawienie czegoś pod wiatą nie będzie przeszkodą, ale na bank będzie trudniej i trudniej też będzie opuścić osiedle autem, które w świetle prawa nie do końca jest twoje

Mnie przeraża podrzucanie rzeczy pod śmietnikiem przez mieszkańców osiedla. Ostatnio wielki materac pod blokiem nr 6, dziś osłona balkonowa przed śmietnikiem pod blokiem nr 3. Serio ktoś myśli, że komuś się to jeszcze przyda i ktoś zabierze to spod śmietnika? A może to po prostu kwestia lenistwa.

Na zebraniu kusiło mnie, żeby powiedzieć pani administrator, że czas skończyć z wywożeniem za pieniądze WM ponadgabarytów. Robisz remont? To zadbaj o to, żeby sprzedać albo wywieźć na gratowisko rzeczy, których już nie potrzebujesz. Mi byłoby wstyd patrzeć przez kilka tygodni na stojące przed śmietnikiem rzeczy, które wyrzuciłam z domu.